
O tym, że takie posiedzenie komisji ma się odbyć na pewno wiedzieliśmy już od ostatniej sesji, gdy Rada Gminy w osobnej uchwale niejako zobowiązała komisję finansów i gospodarki do zorganizowania spotkania z naczalstwem ZGDO.
Oto materiał z XVII Sesji Rady Gminy Widuchowa z 30 grudnia 2017 roku.
Uchwała Nr XVII/194/2016 w sprawie zlecenia zadania Komisji Finansów i Gospodarki.
Uchwała przeszła jednogłośnie 15 "za". Oto film z procedowania nad projektem uchwały
Mój komentarz:
Wnioskodawcami podjęcia uchwały byli radni Kosmalski, Kulka i Łowicki. Ostre starcie "oktetu Bogusia" kontra wójt i radny Łowicki gwarantowane! Mam wielką nadzieję na udział w niej także radnych Hasiuk i Malik, które nie są członkami tej komisji. Obrady poprowadzi radna Puzik, a swoją wiedzą na ten temat na pewno błyśnie radny Pomykała - członek tej komisji. O koloryt wypowiedzi zadba radny Merski. Wierzę, że na obrady przybędą wymienione wyżej osoby decyzyjne z ZGDO.
Sprawa ZGDO to jedno z kilku głównych przyczyn radykalnej polaryzacji w radzie. Przewodniczący Kosmalski jednoznacznie kontestuje działalność wójt Anny Kusy-Kłos i jej zaplecza w radzie. Inną osią podziału jest sprawa statutu oraz polityki personalnej przewodniczącego rady. W tych obszarach trudno o porozumienie, a wykopany rów pomiędzy oboma obozami politycznymi jest tak głęboki, że trudno dziś o jakiekolwiek porozumienie. Tylko wybory samorządowe lub referendum w sprawie odwołania rady mogą zmienić tę sytuację. Wygląda na to, że ambicja przewodniczącego przerastać zaczyna jego możliwości personalne i intelektualne. Postawił wyraźnie na jedną kartę w sprawach dla niego kluczowych jak obrona starego statutu gminy, twarda polityka personalna w radzie oparta o swój "oktet" oraz zbliżenie z obozem politycznym trzymającym władzę w ZGDO. Tylko czy ta kalkulacja może przynieść mu i jego zapleczu powodzenie? Śmiem wątpić. Moim zdaniem sztywne trzymanie swoich racji zakończy się sromotną klęską jeszcze w tym roku. Przewodniczący wyraźnie zapędził się w miejsce, z którego nie uda się mu wydostać bez szwanku dla reputacji lokalnego polityka. Wizerunek polityka broniącego uparcie przegranych spraw tylko zwiększy rozmiary nadchodzącej szybko klęski. Ktoś niedawno porównał obecną sytuację do 100 Dni Napoleona. Wiadomo czym się zakończyło - Waterloo.
Swary w radzie w niczym nie szkodzą kluczowym sprawom dla gminy. Im gorzej w radzie tym lepiej dla pozycji wójta, która umacnia się z dnia na dzień. Inna sprawa, że szkoda zbędnie zużywanej energii przez tę kobietę, którą mogłaby przeznaczyć na inny odcinek.
A mi jest szkoda, że to już niedługo może nastąpić koniec ciekawych i medialnych sesji. Po wojnach napoleońskich zakończonych traktatem wiedeńskim, całe stulecie niemal wiało nudą w europejskiej polityce. Taka epoka wiktoriańska przed nami. Zaprawieni w boju personalnym rycerze będą musieli odejść do lamusa i nastąpi czas wytężonej pracy organicznej - ludzi renesansu. Romantyczne porywy powoli odejdą w zapomnienie, opadnie kurz bitewny, pozostaną tylko poematy o epoce rycerzy i ich czynach na polu chwały, czy też udeptanej ziemi. Teraz od poetów zależeć będzie, czy czarny charakter nagle w świadomości przyszłych pokoleń nie stanie romantycznym bohaterem, a biały charakter nie stanie się synonimem zła, jak w średniowiecznym przekazie o Ryszardzie Lwie Serce i jego bracie Janie Bez Ziemi.
Trochę przestraszyłem się tej wizji, w gruncie rzeczy nieuchronnej w swojej realizacji. Już zastanawiam się, jaką rolę przyniesie mi nowe jutro. Czy znajdzie się w końcu w nim miejsce dla moich nowych pomysłów, bo trwanie przez kilka lat w realizacji jednego projektu nie rozwija człowieka, lecz go uwstecznia, przez co stać się można niebezpiecznym dla otoczenia, opatrzonym i po prostu nudnym.
A Wy jak to widzicie?
Będzie na pewno wesoło a Pan Piotrek będzie miał dużo materiału do obrobienia. :-)